Jakie jest twoje największe osiągnięcie?
I tu Proust mnie ma! Najchętniej odpowiedział bym, że największe osiągnięcie mam jeszcze przed sobą, bo przecież na tym etapie życia kończąc, musiał bym wnukom mówić, że cieszę się, że opanowałem w końcu bezwzrokowe pisanie na klawiaturze.
Można też podejść do tego nagatywnie.
Zatem, negatywnie rzecz ujmując, cieszy mnie, że:
- nie zostałem dresem
- nie byłem fanem Ich Troje i nie lubię Lady Gagi
- nie mam kompleksów
- nie zrażam do siebie ludzi
Ale jak by tak pomyśleć, jest jedna rzecz. Cieszę się, że potrafię zjednywać sobie wartościowych ludzi. Trochę samochwalczo to brzmi, ale życie obdarzyło mnie taką umiejętnością. Na szczęście potrafiłem ją wykorzystać.
Nie będę wypisywał tu imion i nazwisk, ale wiem, że każdy, kto by się tu znalazł, poczuje się wspomniany. Dużymi literami.
Dziękuję Wam, bo to Wy jesteście moim największym powodem do dumy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz