wtorek, 9 października 2012

Kremowanie kreowania

Lawinowo.

Jeśli coś zaczyna się sprzedawać, coś zainteresuje szersze grono odbiorców, znajduje zaraz naśladowców.
I to właśnie lawinowo.

Ostatnio zauważyłem nawrót mody na książki. Prędzej jednak z tej okazji można by się samookaleczyć niż ucieszyć. Coraz więcej ludzi pisze, choć do tej pory nie byli do końca przekonani czy potrafią czytać.
Kobiety z ustami w rozmiarach biustów, mężczyźni z posłuchem chłopa krzyczącego na osła.
Mnożą się biografie, autobiografie, historie o życiu i umieraniu, o tej czy tamtej imprezie, o zjeździe starych aktorów i o dyskotece młodych piłkarzy.

Największym fenomenem jest dla mnie rozpowszechnianie różnego typu alfabetów. Na przykład alfabety prawdziwego mężczyzny. Pisane przez zapuszczonych i zapomnianych sportowców chcących dorobić do emerytury.

Literka A
Atleta - każdy mężczyzna musi mieć w domu ciężarki, najlepiej sztangę, bieżnię, rowerek i worek sprężyn do rozciągania.

Literka B
Biceps........

Literka C
Ciasna bielizna uszkadza narządy rozrodcze panów.......

I tak przez kotlety schabowe, podkład dla panów na noc i na dzień, rozświetlający pod zarost i przyciemniający w okolicach skroni. Jakoś autorzy zapominają o tym, że facet nie jest lalką w ubogiej wersji z mniejszą liczbą dodatków.

Przez to tworzą się analfabety.
Efekt jest dosłownie odwrotny od zamierzonego. Zamiast odcinać się od szamba serwowanego wszędzie dookoła, powielają je. Zagubiony odbiorca nie sięga już do takich książek bo wszystko to widział przed momentem w sieci, w telewizji, w gazecie. Literatura brzydka go nie zaskakuje, nie daje rozwiązań. Ani ryb, ani wędki.

Wtórny analfabetyzm - potrafisz czytać, ale nie chcesz.

Analfabetyzm treściowy - niby czytasz, ale wciąż tkwisz w kręgu słów posmarowanych masłem, żeby gładko wchodziły i prześlizgiwały się przez układ trawienny pozostawiając niesmak. Nie rozwijać, broń Boże, nawyku używania większej ilości słów niż to popularne i przydatne.
Nie uczyć nowych znaczeń. Bo prawdziwy mężczyzna to nie ktoś, kto serdecznie i mocno ściska dłoń na powitanie. To nie człowiek, który potrafi zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów. To ktoś, kto chodzi w T-shircie z postacią z bajki, był w nowym fitness-clubie i czesze włosy w tę stronę, z której akurat zawieje wiatr.

Chyba czas by zacząć tworzyć własny alfabet.