TUTAJ możecie zapoznać się z klipem Davida.
Aby przyćmić nieco rywala (albo i dogryźć koledze), McCartney, jakby od niechcenia, wprowadza na plan teledysku kolejne gwiazdy. Zaczyna skromnie, od idola nastolatek i obiektu westchnień wielu kobiet, Johnny'ego Deepa. A to tylko początek. Maryl Streep, Kate Moss, Jeremy Irons... nazwiska sypią się, spadają na widza w ilościach tak przerażających, że można się zacząć zastanawiać, ile kosztowało nakręcenie takiego klipu. A może wszystkie te osobistości zrobiły to z czystej sympatii dla muzyka?
Mnie, oprócz gwiazd (nie wszystkie rozpoznałem - przyznam się bez bicia), zainteresowała sama kompozycja. Paul od pierwszych taktów gra... jak Beatles. Nie da się ukryć jak wiele było jego wkładu w brzmienie legendarnej Czwórki. Nie można też uciec przed przeszłością, choć minęło już wiele dekad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz